Kalambury

Dzisiaj przed obiadem uczestniczyliśmy w grze obozowej – kalamburach. Uczestnicy zostali podzieleni na dwie drużyny: „Discolamy” i „Koń Rafał” , a następnie przedstawiciel każdej z grup losował tytuł jednego ze 110 filmów. Po wylosowaniu należało dany tytuł pokazać lub narysować tak, żeby drużyna odgadła hasło. Takie klasyki jak „Epoka lodowcowa”, „Jak rozpętałem drugą wojnę światową” czy „Kiler” były stosunkowo łatwe do pokazania i odgadnięcia, ale zdarzały się również trudniejsze pozycje, m. in. „Bonnie & Clyde” (naprawdę ciężko pokazać ten tytuł, wierzcie mi!) czy „Pan życia i śmierci”. Gdy przez dłuższy czas nikt z drużyny nie mógł odgadnąć tytułu, druga drużyna również przystępowała do gry, a punkt zdobywała ta, która wpadła na właściwe hasło jako pierwsza. W wyniku dogrywki, odgadując zdecydowanie najtrudniejsze hasło („Przetrwają tylko kochankowie”) wygrała drużyna „Koń Rafał”.