Turnus I – 07.07 – Dzień 8

Poranek rozpoczął się od pobudki druha Młodego około 8 rano. Po uszykowaniu się na zbiórkę poszliśmy na śniadanie. Następnie udaliśmy się do kościoła w Świniarach. Po powrocie mieliśmy trochę czasu wolnego, a potem warsztaty, w moim przypadku sportowe. Potem zjedliśmy pyszny obiad, jak zawsze. Po ciszy zaczęliśmy pisać scenariusze do Fafików czyli na Festiwal Amatorskich Filmów Korczakowskich. Około 19 zjedliśmy kolejny posiłek, którym była kolacja. Po czasie wolnym zasiedliśmy całym obozem w wieczornym kręgu przy cieple ogniska. Śpiewaliśmy tam obozowe piosenki. Niektóre z nich, co ciekawe, zostały wymyślone w poprzednich latach przez uczestników Korczakowa. Po tym umyliśmy się i nastała cisza nocna. Ten dzień był świetny i spędziłem go bardzo miło.
Wojtek, zastęp 8

Ten dzień rozpoczął się bardzo przyjemnie, bo nie było zaprawy porannej przez co mieliśmy 20 minut więcej na toaletę poranną albo dłuższe spanko. Wybrałem to drugie. Po śniadaniu zorganizowana była wyprawa na mszę św. Osoby, które nie poszły do kościoła spędziły czas na dyskusji, której tematem były emocje. Po obiedzie pisaliśmy scenariusze do Fafików. Można było to robić w zastępie albo grupie. Rada Obozu przegłosowała, że w tym roku udział w Fafikach będzie dla chętnych, dlatego osoby, które chciały kręcić film, a ich zastęp nie, mogły dołączyć do innego zastępu lub grupy. Wieczorem, jak zawsze, mieliśmy ognisko, przy którym śpiewaliśmy piosenki przypominające o klimacie i atmosferze panującej na tym obozie. W drugim programie odbył się koncert druha Kraka, na którym można było usłyszeć muzykę filmową.
Kornel, zastęp 8

Wczorajszy dzień rozpoczęliśmy jak zawsze od przebudzenia nas muzyką dobiegającą z głośników na podobozie. Wstaliśmy szybko na nogi i myśląc o porannej zaprawie już mieliśmy się ubierać kiedy usłyszeliśmy radosną wiadomość z radia o jej odwołaniu (w sensie zaprawy). Z tego powodu pospaliśmy o 15 minut dłużej i poszliśmy na apel, a potem na pyszne śniadanie. Następnie udaliśmy się na Mszę Św. do Świniar na godzinę 10. Po powrocie na teren obozu mieliśmy czas wolny, wykorzystany przeze mnie na grę w ping-ponga. Następnie wzięliśmy udział w warsztatach. Trwały krócej niż zwykle z powodu zbliżającej się pory obiadu, ale i tak było super. Po smacznym posiłku była cisza poobiednia. Około godziny 16:30 zaczęliśmy pracować nad Fafikami, pisząc do nich scenariusze. Tegoroczny temat filmów brzmiał: „Co by było, gdyby…”. Można było go dowolnie rozwinąć, korzystając z własnej wyobraźni. Po kolacji mieliśmy czas dla siebie. Wieczorem całym obozem zasiedliśmy przy ognisku, w kręgu, śpiewając korczakowskie piosenki w niesamowitej atmosferze.  Po zakończeniu muzycznego ogniska mieliśmy czas na umycie się, a chwile potem nastała cisza nocna. Dzisiejszy dzień był wspaniały i pełen przygód, jak zawsze w Korczakowie.
Janek z zastępu 8

Wczoraj była fajna pobudka. Nie mieliśmy zaprawy porannej, bo chętne osoby szły do Kościoła. Dla reszty instruktorzy zrobili zajęcia o emocjach. Nawet mi się spodobało. Po dyskusji udaliśmy się do swoich namiotów i czekaliśmy na obiad. Po ciszy poobiedniej poszliśmy po podwieczorek. Potem pisaliśmy scenariusze do Fafików, co trwało aż do kolacji. Po kolacji mieliśmy chwilę na umycie się i umycie zębów. Chwilę po tym odbyło si e ognisko i apel wieczorny. Na sam koniec odbył się koncert w Korzonku. Dzień moim zdaniem był udany.
Paweł z zastępu 8

Obudziła nas muzyka,
Każdy w śpiworze się zamyka,
Zimno dawało nam się w znak
I nie było nam to w smak.

Do Kościoła się udaliśmy
Boga tam odnaleźliśmy.
Na warsztaty się udałem
Pozytywnego udawałem.

Na środku jeziora się nie utopiłem
Tym razem do brzegu żaglówką dobiłem.
Jędrek niestety nie dał rady
I zmoczył swoje sandały.

Po obiedzie się obijaliśmy
Innymi słowy nic nie robiliśmy,
Fafiki robić trzeba, coś się tli,
Pomysły się ciągną, ktoś z nas chyba kpi.

Wszyscy śpiewamy wokół ogniska,
Jednak czyjś sopran uszy ściska.
Moje rymy są denne,
Jak romanse wiosenne.

Na koncert druha Tomasza się nie udałem,
Wieczorem śpiącego udawałem.
Dobranoc moi drodzy,
Niech druhowie nie będą dla nas srodzy.

Maks z zastępu 8 (Przepraszam, jeśli to słyszeliście.)