Pożegnanie zimy w Korczakowie

Znowu powrót do naszego Lasu.  Jak zwykle mile spędzony dzień. Ktoś może spytać, czy w ogóle działo się coś nowego?  Tak. Dlaczego? Bo każdy dzień jest inny, wspomnienia, kontakt z ludźmi, wszystko co nas spotyka, czego doświadczamy,  jest wyjątkowe. Trzeba  to tylko  dostrzec i docenić.

Tradycyjnie Pierwszy Dzień Wiosny rozpoczęliśmy od małej uroczystości pod pomnikiem Janusza Korczaka w Zielonej Górze. „Ogniobranie” , zapalone znicze i można było chować się przed zimnem i śniegiem w autokarze.

Tego dnia najważniejsze była zabawa  i trochę integracji oraz przywitanie się z Korczakowem w zimowej scenerii. Dlatego  właśnie możliwości było kilka: mała gra terenowa, żeby pokazać, gdzie co jest w trakcie obozu, oraz kilka naszych ulubionych pląsów i zabaw ruchowych. Trochę było skakania, śpiewania i rywalizacji. Później to co wszyscy lubią najbardziej – ognisko. Tym razem  niezbędne nie tylko w kwestii estetycznej i nastrojowej, ale także uratowało nas od zamarznięcia… Kiełbaski i żurek na pewno tez rozgrzały atmosferę. Na deser – ciasto, które minimalnie smakowało jak lodowy deser, ale nadal bardzo smaczny. Jak się okazało, zima trochę dała o sobie znać w postaci lekko uszkodzonej bramy i połamanych drzew, ale my się nie przejmujemy. Co więcej, udało nam się trochę pośpiewać i to przy dźwięku gitary. Nie było to łatwe zadanie, bo palce zdecydowanie nie chciały współpracować, ale co to dla nas! Wstyd nie wspomnieć o wszystkich tych, którzy zajęli się przygotowaniem wyjazdu, ale też dla tych, którzy  dzielnie kroili kiełbaski, nalewali żurek czy dokładali do ogniska. Współpraca przede wszystkim! Udało się i mimo bardzo nieprzyjaznej pogody do biegania po lesie, większość wróciła zadowolona do domu.

Przyjazd do Korczakowa wywołuje wiele emocji. Powoli budzi się w nas tęsknota za latem, ciepłym wiatrem, zapachem szyszek, tym życiem, które budzi się w lesie i które tak bardzo uwielbiamy, przyjeżdżając w to miejsce.  Właśnie to chcemy przekazać kolejnym osobom, które nas odwiedzają.  Wprowadzić ich w tę atmosferę. Teraz tylko pozostaje czekać do wakacji, żeby znowu oderwać się od cywilizacji na tydzień, dwa, miesiąc… i przeżyć nową przygodę.