Poczta korczakowska

Już Korczak w swoich domach stosował pocztę. Polegała ona na tym, że każde dziecko mogło wysłać do opiekuna list. Dzięki temu mogło w sposób poufny przekazywać informacje, o których nie chciał mówić. To nie tylko dawało dziecku możliwość opowiedzenia o swoich problemach, ale też wychowawcy czas na przemyślenie sprawy. W Korczakowie kontynuujemy tę tradycję, rozszerzając ją i tworząc pocztę, w której każdy może napisać do każdego.

Pod komendą znajduje się skrzynka, do której możemy wrzucać listy zaadresowane do obozowiczów oraz druhów. Korespondencja do opiekunów może być nadawana anonimowo, by bez skrępowania opowiedzieć o swoim problemie, jeżeli ma się taką potrzebę. W listach możemy umieścić dowolną treść – wymienić się poglądami, umilić komuś dzień paroma słowam, czy nawet napisać coś bez większego sensu.

Skrzynka z ciemnozielonym napisem „Kor-Poczta” opróżniana jest raz dziennie na apelu porannym przez naszego obozowego listonosza – Mikołaja. Jeśli chodzi o zawartość, zazwyczaj wszystko wykonujemy sami. Chodzi przede wszystkim o kopertę, którą trzeba sobie zorganizować lub zrobić. Co ciekawsze, bardzo dużo kopert jest przyozdabianych. Więc wśród zwykłych, białych zawiniątek, znajdziemy także kolorowe, pełne barwnych rysunków.

Uważam, że to co robią Korczakowcy jest czymś cudownym. Postanowili reaktywować świetny pomysł sprzed lat. Myślę, że pisanie listów jest niekiedy lepszą formą wypowiedzi niż dialog. Podczas rozmowy rzucamy niepotrzebne i niekoniecznie przemyślane słowa, których później żałujemy. Pisząc, możemy sobie wszystko na spokojnie przemyśleć. Mam nadzieję, że skrzynka zagości na obozie przez jeszcze długi czas.

Ola Majorczyk

 

Natomiast poniżej przedstawiamy wywiad z naszym korczakowskim listonoszem.

Co skłoniło cię do zgłoszenia swojej osoby na korczakowskiego listonosza?

Pierwszą rzeczą było to, że lubię pomagać innym i od swojego pierwszego obozu jestem zainteresowany życiem obozowiczów. Zawsze staram się angażować w życie naszego Korczakowa. Będąc szczerym, zaznaczę, że podoba mi się bycie w centrum uwagi podczas rozdawania listów.

Jak czujesz się w roli Kor-Pata?

Czuję się spełniony w tej roli. Zważywszy na uzupełniający mnie strój, jakim jest różowa czapeczka.

Co ci się najbardziej podoba w tym zadaniu?

Najbardziej lubię falę przypływającego ciepła, kiedy wręczam listy uśmiechniętym odbiorcom. Dlatego myślę, że utworzenie w tym roku Kor-Poczty było wspaniałym pomysłem.

Oliwia Kolasińska