Dzień 14 – 11.07

 

Rozkaz na dzień 11 lipca 2015r.:

  • Przedpołudnie: Przygotowanie konkursowych prac plastycznych
    Odpowiedzialni: dh. Agnieszka Roszkiewicz i opiekunowie zastępów
  • Popołudnie: Przygotowanie konkursowych prac plastycznych
    Odpowiedzialni – goście
  • Wieczór: Wernisaż
    Odpowiedzialni – dh. Agnieszka Roszkiewicz i dh. Wojdosia

Koncert na wodzie
Odpowiedzialni – dh. Aga

 

            Dzień 11 lipca 2015

 

            Są tacy, którzy zrywają się skoro świt, żeby zacząć dzień jak najwcześniej. Inni wstają dopiero wtedy, gdy muzyka pobudki swoim rytmem zagrzewa do porannych ćwiczeń.

            Na apelu porannym usłyszeliśmy rozkaz na dziś, który zapowiadał bardzo artystyczny dzień. Mianowicie w przed– i popołudnie przygotowania do konkursowych prac plastycznych, robionych przez każdy z zastępów. Wieczorem – ich wernisaż. Na koniec dnia zapowiadała się jedna z najgłębiej zapadających w pamięć imprez w Korczakowie – Koncert na Wodzie!

            Po krzepiącym śniadaniu wszyscy obozowicze rzucili się do sporządzania swoich prac. Dostali oni od dh. Agnieszki Roszkiewicz zdanie przewodnie: „Korczakowo jest dla mnie…”. We wszystkim innym dostali wolną rękę. Tak się wciągnęły małe i większe szkraby, że do obiadu nikt nawet nie zainteresował się kąpieliskiem czy boiskiem. Z powodu końcowych przygotowań do dzisiejszego nocnego finału, port był nieczynny do odwołania, lecz mało który z młodych artystów chociażby to zauważył.

            Po obiedzie, poza zapełnionymi żołądkami, nic się nie zmieniło. Każdy zastęp był zaangażowany w kończeniem swojej pracy, aby była jak najlepsza, gdyż stawka była wysoka. Niedługo po kolacji „wiara” ruszyła do Rumowiska, gdzie odbyć się miał wernisaż. Niestety z powodu równoległych przygotowań koncertu na wodzie, nie mogłem obejrzeć dzieł w ich pełnej chwale. Od uczestników dowiedziałem się jednak o werdykcie jury: wyróżnienie otrzymał zastęp 7, miejsce 3 zastęp 13 („Samolaki”). Miejsce 2 – zastęp 6 ( Izrael żeński). Z kolei miejsce 1 zajął ( werble „tum tum tum’) zastęp 10! Trzeba przyznać, że ich praca wykazała się zarówno dużą pomysłowością jak i jakością wykonania. Wszyscy potem skierowali swe kroki poza teren obozu, w stronę Legnicy, w miejsce z widokiem na jezioro, gdzie była widownia na koncert.

            Na koncercie, wymyślonym, dyrygowanym i wykonanym przez dh. Agę, z tego co usłyszałem od widzów (gdyż sam brałem udział i niewiele widziałem poza swoją sceną), to, abstrahując od paru technicznych przeszkód (problemy z reflektorami), wyszło naprawdę ciekawie. Widownia była usadowiona na lewym brzegu jeziora, w drodze na Legnicę, zaś pokaz w porcie. Zaczęło się od tańca na pomoście ze światłami Natalii, Julka, Aria i Alana. Następnie na tle nadmuchiwanego balonu tańczyła dh. Micia w rytm piosenki „My body is a cage”. Następnie zagrała piosenka „Tik tok”, gdzie scena powoli przechodziła na środek jeziora. Tam łódka z czerwonym lampionem, ze mną na pokładzie, powoli wypływała z sitowia. Nagle muzyka zmieniła intonację na ‘złowróżbną’ i w sitowiu ukazał się Smok, który zaczął gonić łódkę. W tle utworu „Run boy, run” akcja zaczęła się dziać: równolegle gonitwy na jeziorze i walka cieni Krzyśka Dąbrowskiego oraz Yuvala. Pokazali oni niezwykły kunszt w aikido i krav madze. Gdy ich walka dobiegała końca, stanąłem na kajaku i zapaliłem płonącym mieczem dotychczas goniącego mnie Smoka. Skłamałbym, gdybym powiedział, że nie przyniosło mi to satysfakcji. Zwłaszcza, że zrobiłem go wraz z dh. Agą i dh. Ruciem. Na koniec, przy podniosłej muzyce wysunęły się nad jezioro zdjęcia Szefa i Korczakowców. Po tym widowisku zmęczeni, ale więcej niż zadowoleni obozowicze wrócili do namiotów na spoczynek. Co do mnie, do spełnienia wystarczyło mi, że z walki ze smokiem wyszedłem w jednym kawałku.

 

dh Ratownik

­